Aktualności

Wyniki badania w ramach projektu “Zachowania cyrkularne w gospodarstwach domowych a jakość życia ich mieszkańców” – cz. I

Przyzwyczailiśmy się do tego typu sloganów, by pokazać komuś coś, by ten widzący mógł nas osądzić. Mówi się tak i o książkach, i o mieszkaniu, i o biurku, a nawet o tytułowych śmieciach. Czy słusznie?

Żeby móc dać odpowiedź pasuje jednak tym śmieciom dokładnie się przyjrzeć. Biorąc do ręki dane statystyczne można przeczytać, że tzw. statystyczny Polak wytworzył w 2020 roku 342 kg śmieci (to aż o 10 kg więcej niż w roku 2019) [1]. Co było w tych śmiechach? Dużo różnych różności. W wielu opracowaniach można przeczytać co dokładnie wyrzucamy [2]. Z punktu widzenia naszego środowiska ważne jest raczej czego możemy nie wyrzucać, a ponownie włączać w obieg. Ten punkt widzenia nazywany też gospodarką o obiegu zamkniętym lub gospodarką cyrkularną był przedmiotem projektu realizowanego w ramach Projektu Badawczego Uczelni pn. „Zachowania cyrkularne w gospodarstwach domowych a jakość życia ich mieszkańców” (nr BN.610-64/PBU/2020), który miałam przyjemność realizować. Dzisiejszy wpis na blogu stanowi pewne podsumowanie wyników badań w ramach tego projektu. Głównym jego elementem były badania sondażowe z wykorzystaniem kwestionariusza ankiety przeprowadzone w grudniu 2020 r. wśród 400 gospodarstw domowych z Małopolski i Podkarpacia. Celem tych badań było zdiagnozowanie, które z zachowań podejmowanych przez gospodarstwa domowe można określić jako te wpisujące się w ideę circular economy i jaka jest ich częstotliwość oraz czy ich podejmowanie może przynieść pozytywny skutek w postaci podniesienia jakości naszego życia.

Kluczowe okazały się też wątki towarzyszące temu badaniu, a dotyczące tytułowych śmieci. Na wykresie 1 zaprezentowano średnią ocenę częstotliwości segregowania różnych rodzajów odpadów w gospodarstwach (gdzie 1 oznaczało – nigdy, 2 – czasami, 3 – rzadko, 4 – często, zaś 5 – zawsze). Okazuje się, że najchętniej segregowane są odpady, których pozbycie się nie stanowi problemu (czyt.: plastik). W drugiej kolejności segregujemy szkło i metale. I to również wiąże się z dostępnością infrastruktury do utylizacji, tj. odpowiednich pojemników na śmieci. Im większy problem z szybką segregacją, tym jej częstotliwość spada. Najmniej chętnie badane gospodarstwa segregowały zużyty olej. 

Wykres 1. Odpady, jakie segreguje się w gospodarstwach domowych – średnia ocena

Źródło: opracowanie własne na podstawie badań.

Świadomość ankietowanych w jaki sposób należy segregować odpady była zadowalająca. Prawie 83% z nich wiedziało do jakich pojemników wrzucać posortowane odpady (etykiety na pojemnikach są raczej dobrze widoczne i nie musimy obciążać głowy zapamiętywaniem kolorów). ¾ badanych wiedziało też jak posortować odpady u siebie w domu, na które frakcje (tu sprawę ułatwiają i komunikaty władz lokalnych, i ulotki, i informacje na workach). Jednak prawie 1/3 respondentów miała problem z miejscem w domu by móc zorganizować segregację podczas wyrzucania do kosza (w niektórych gminach sortuje się frakcję na 5 różnych części, podczas gdy w innych na 3). Ważne jest, że nie zawsze respondenci deklarowali możliwość skorzystania z kontenera na tzw. odpady niebezpieczne. Stąd też pewnie problem w sortowaniu czy to drobnego sprzętu AGD czy też olejów.

Wykres 2. Ocena poszczególnych aspektów segregacji odpadów

Źródło: opracowanie własne na podstawie badań.

Jeżeli chodzi o czas poświęcany na segregację, w gospodarstwach najczęściej poświęcano na tę czynność do 5 minut. No, ewentualnie drugie tyle (Wykres 3).

Wykres 3. Czas przeznaczany na dzienne segregowanie odpadów

Źródło: opracowanie własne na podstawie badań.

Te wszystkie wysiłki w ocenie gospodarstw powodowały mniejsze generowanie odpadów. Taką korzyść wskazało 58% badanych gospodarstw. I tutaj natrafiamy na pewną niespójność między deklaracją a rzeczywistością, szczególnie, że lepiej jest się określić jako ten/ta który/a dba o środowisko, niż jako niezrównoważony konsument dóbr wszelkich. Chcąc wyjaśnić jaki jest stan faktyczny, należałoby przeprowadzić badanie panelowe w gospodarstwach by mierzyć rzeczywisty efekt przed i po wdrożeniu zachowań odnoszących się do gospodarki obiegu zamkniętego. Nawet opieranie się o informacje pochodzące ze statystyki publicznej, gdzie per capita wartość (a raczej waga) odpadów nam rośnie nie jest miarodajne, bo jak wiadomo ze statystyki na średnią bardzo oddziaływają obserwacje odstające. Pozostaje nam zatem w dalszym ciągu podążać ścieżką edukowania i oddziaływania na zachowania, tak by w efekcie rzeczywiście pozbyć się ciężkiego problemu z głowy (i kontenerów).    

Przypisy:

[1] Bank Danych Lokalnych (https://bdl.stat.gov.pl/)

[2] S. Łubieński, Książka o śmieciach, Warszawa 2020.

Komentarze są zablokowane.